Autor Wiadomość
Lunarie Srebrzystooka
PostWysłany: Wto 20:42, 21 Sie 2007    Temat postu:

*drzwi karczmy skrzypnęły i z impetem trzasnęły o ścianę, popchnięte intensywnym powiewem wiatru. Wiatru, pachnącego solą, morzem, wspomnieniami, smutkiem i wrzosowiskami. Oraz jaśminem. Jak na zawołanie, zaczarowane instrumenty jak dotąd leżące z kącie, zaczęły grać jakąś przedziwną, dziką, a zarazem tęskną melodię.
Na progu karczmy stanęła postać odziana w migoczącą lekko, grubą chustę, podzwaniającą lekko przy każdym ruchu właścicielki.
Czarownica stanęła w kręgu światła. Nie zmieniła się zbytnio, choć we włosy miała wplecione kilka muszelek, a do cholew jej butów przyczepione były uschnięte wodorosty. Jej twarz była nieco bledsza, surowsza. Z oczu nie dało się nic wyczytać.

Na widok tego, co zastała, lekko, ironicznie uniosła jedną brew. Nie skomentowała. Zręcznie wyminęły szczątki czegoś, co niegdyś musiało być szafką kuchenną i kawałki zwierzęcego ścierwa, walające się po podłodze, oraz skłębione postacie wojowników, z zapałem żłopiących wino.
Czarownica usiadła przy stole i wyciągnęła zza pazuchy jakąś małą sakiewkę, po czym wrzuciła doń coś, czego nie można było dostrzec i ponownie ukryła ją w połyskliwych fałdach chusty. Z wyraźnym znużeniem sięgnęła po stojący opodal dzban z dziwnym, bursztynowo-mieniącym się syropem*
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 13:29, 17 Sie 2007    Temat postu:

*z impetem usiadła na drugiej ławie i zaczęła pochłaniać spore porcje wszystkiego po kolei* A sooo teaah oopiiimy? *rzuciła do Morgotha przeżuwając jakiegoś trupa*
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 13:25, 17 Sie 2007    Temat postu:

* rozłozył sie na ławie przy oknie zajmując sobą całą jej długość a zarło rozstawił sobie na stole* siadaj na przeciwko bo jak widzisz tutaj wszystko zajete* pokazał Hagridzie drugą ławe
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:57, 17 Sie 2007    Temat postu:

Czekaaaj! *popędziła za nim, potykając się co chwila na miskach, które gubił* Nie rzucaj flakami! *wrzasnęła ze zgrozą, widząc szybujące w jej kierunku farfocle i w ostatniej chwili zasłoniła twarz tacą, która przyleciała chwilę wcześniej*
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 12:50, 17 Sie 2007    Temat postu:

*chciał ją huknąć dzwiami szafy ale te nie otwierały sie tak daleko jak myślał i gdy je pchnął wypadły z zawiasów spadając w przeciwnym rogu kuchni. dopił więc wino z kubka i rzucił jej idealnie powyzej głowy* narazie szkoda mi cie uszkodzić bo samemu jeść nie bedzie tak fajnie* wydarł z szafki blat na którym stały miski z jedzeniem i pogonił z całością do głownego ponieszczenia
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:45, 17 Sie 2007    Temat postu:

Bo ty mi zawsze musisz na złość robić *burknęła* Ja tam myślę dokładnie na odwrót *zastanowiła się chwilę* Właściwie...to w tym sęk. Bo ja myślę. I to nas różni, braciszku *zachichotała i schowała się za szafą, zanim zdążył zareagować*
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 12:42, 17 Sie 2007    Temat postu:

*pociągnął niewielki łyk i posmakował*emmm troche mało słodkie i stosunkowo młode, zajeżdża troche ogórami widac że ze starej beczki. tak po mojemu sik* popatrzył na wywalone oczy Hagridy biorąc kolejny łyk* ale w sumie dobre
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:39, 17 Sie 2007    Temat postu:

*jęknęła z cicha widząc, jak Morgoth przytula się do dzbana, po czym bez słowa odepchnęła go i zajęła się naczyniem. Po chwili zaczerpnęła kubkiem nieco trunku i podała towarzyszowi, któremu oczy rozbłysły jeszcze bardziej* Masz *mruknęła i sama się napiła* Prawdziwe, najprawdziwsze i cudne.
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 12:32, 17 Sie 2007    Temat postu:

dorbra dorbra * wyciągnął swój szczerbaty miecz i przywalił wiekowej szafce która głośnym jękiem oznajmiła że ma dosyć i rozleciała sie na drzazgi* no dobra no i co teraz?? tam jest wiiiino prawdziwe najprawdziwsze
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:29, 17 Sie 2007    Temat postu:

Tnij waść *mruknęła, widząc, że Mściwoj jak zwykle w obecności alkoholu przestał myśleć racjonalnie i zaczęła niecierpliwie przestępować z nogi na nogę*
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 12:20, 17 Sie 2007    Temat postu:

chlanie chlanie tak tak* oczy mu sie zaświeciły, wzrok zaczął błądzić po ścianach a ruchy stały sie szybkie i nerwowe* tak tak mam to znaczy nie mam mam miecz bedzie chlanie po co ci siekiera
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:18, 17 Sie 2007    Temat postu:

*z wrażenia usiadła na podłodze; szybko jednak się opanowała* A co z wina można robić? Chlanie *stwierdziła i skinęła na wojownika* To trzeba jakoś stąd wytachać *wstała i otaksowała szafkę wzrokiem* Masz siekierę?
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 12:11, 17 Sie 2007    Temat postu:

*chwytał rzucane krzywo i nieuważnie miski i pojemniki i stawiał je na szafce aż zrobiła sie całkiem pokaźna górka. gdy zobaczył wino uśmiech rozjechał mu sie na całą gębe* no to co robimy z tego'?
Hagrida Złotobrewa
PostWysłany: Pią 12:08, 17 Sie 2007    Temat postu:

Wszystko! *wykrzyknęła radośnie, pogodzona od razu* Ale najpierw coś zjedzmy *uśmiechnęła się szelmowsko, złapała go za rękę i pociągnęła w stronę kuchni. Otworzyła drzwi z impetem* Chodź, będziesz łapał! *zanurkowała w jakiejś szafce* Mięso, trawa, mięso, trawa, trawa... *rzucała mu rozmaite rzeczy, nie zwracając uwagi na to, czy udaje mu się je łapać. Ani na fakt, że ma tylko dwie ręce. Nagle zamarła* Wiiiiinoooo.... *westchnęła z nabożną czcią na widok ogromnego dzbana*
Morgoth, Mściwojem zwany
PostWysłany: Pią 11:45, 17 Sie 2007    Temat postu:

a sama sobie nie pomożesz? zostawie cie tak na noc* na jego ustach pojawił sie ironiczny uśmiech i w tym samym momencie zrobił unik przed świeczką* no dobra* podniósł jedną reką swiecznik a druga wygiągnął kopytko Hagridy uwięzione między zdobionymi zawijasami* tak pewnie będzie wygodniej. co teraz psujemy?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group