Forum Osada Fantasy... Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Kilka słów wstępu

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Wto 13:31, 26 Gru 2006    Temat postu: Kilka słów wstępu

Nie wiem, czy ktokolwiek prócz mnie miał zamiar podchodzić do istnienia forum na poważnie. Jednakże, dla mnie jest to coś więcej niż miejsce, gdzie się na spotkania umawiamy i o głupotach rozprawiamy. Nie, moi mili. I wdzięczna byłabym, gdyby raczyło się poświęcić trochę czasu na jaką-taką organizację.

Miałam ambitny plan stworzenia czegoś, co wytrzyma wiele. Może i nietrafiony, może zbyt nierealny i daleki - ale mam go nadal. Przyznam się, że niedawno coraz częściej miałam ochotę rzucić to wszystko, forum usunąć i wrócić do codzienności. Nie zrobiłam tego, w czym duża jest zasługa telepatycznych zdolności Lavendy. I nie zrobię - w najbliższym czasie.

Bo wyobraźcie sobie, że w to forum włożyłam wiele. Może tego nie widać. O docenieniu nie mam co marzyć. Ale nie zmienia to faktu, że chciałabym, by można tu było zrobić coś więcej, niż poczytać jedno-zdaniowe, nie związane z tematem wypowiedzi, które - przyznać się muszę - irytują mnie coraz bardziej. Choć sama - przyznaję - momentami jestem nie lepsza.

A więc proszę. Wykrzesajcie z siebie choć odrobinę chęci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik



Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/777
Skąd: Lasy Bieszczad

PostWysłany: Śro 23:32, 27 Gru 2006    Temat postu:

emmm ja bardzo przepraszam... może nie umiem czytać ale JAKA ORGANIZACJA???? aż mnie trykło jak to przeczytałem w indeksie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik



Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/777
Skąd: Lasy Bieszczad

PostWysłany: Śro 23:39, 27 Gru 2006    Temat postu: Re: Kilka słów wstępu

Moonlight napisał:
Jednakże, dla mnie jest to coś więcej niż miejsce, gdzie się na spotkania umawiamy i o głupotach rozprawiamy. Nie, moi mili. I wdzięczna byłabym, gdyby raczyło się poświęcić trochę czasu na jaką-taką organizację.

no sorry jak mam spaczony światopogląd ale to zawsze tak dla mnie wyglądało. jak sie coś ma zmieniać to bezemnie

Moonlight napisał:
O docenieniu nie mam co marzyć.


hemmm znowu powiem sorry ale jak nie pamięta sie, lub nie dostrzega tego no to mam to pisać w każdym momencie czy co? bo raczej mówiłem ci pare razy że "zajebiście że wpadłaś na ten pomysł"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Śro 23:48, 27 Gru 2006    Temat postu:

Rath, rozmawiałyśmy już o tym... mi się pomysł oficjalnej organizacji sam w sobie raczej mało podoba. Niby po co to i w jakim celu? Jest dobrze, jak jest. Forum to po prostu grupa przyjaciół, w taki czy inny sposób zamieszana w RPG i fantastykę. Droga adminko, to nie GW ani Cere. Początkowa idea polegała na tym, aby zebrać ludzi zainteresowanych magią i fantasy, mieszkających w naszym pięknym Sanoku. Wiem o tym dobrze, bo to ode mnie pomysł wypłynął- choć początkowy plan nie miał mieć nic wspólnego z forum internetowym. Nie pamiętasz już? Potem przedstawiłam go tobie i Lav, a dopiero jakiś czas później powstała ta strona.
Mówisz, że cię nie doceniamy. Ale czy ktokolwiek tu jest doceniany za swą pracę? Ja sama ściągnęłam najwięcej osób, jako pierwsza pisałam w karczmie, stworzyłam ponad połowę sprawozdań z wypadów i dokumentacji fotograficznych, organizowałam wypady. Kosztowało mnie to dużo czasu, dużo nerwów i dużo pracy. Ale nigdy nie oczekiwałam podziękowania. I tak nie nadeszło.
Skoro zależy nam na czymś, to czy nie robimy tego dla samego celu? Rath, zachowujesz się, jakbyś działała tylko po to, aby otrzymać od nas jakiekolwiek dowody wdzięczności.

A teraz ja wezmę z ciebie przykład. Powiem, że czuję się przez ciebie niedoceniana i olewana, bo zawsze zjawiasz się bez uprzedzenia, nie bacząc, że mogę mieć jakieś plany. Nie chcesz nigdy przyznać, że to ja mam rację, a nie ty. Nie możesz znieść myśli, że możesz popełniać błędy.
Chcesz zmieniać to, jaka jestem, aby wszystko szło po twojej myśli. Masz zamiar ze mnie zrobić kogoś poważnego, zorganizowanego i punktualnego, nie bacząc na to, że to sprzeczne z moją naturą.
I co ty na to?

Odkąd pamiętam mówisz, że cię olewamy, że jesteś niedostrzegana i nie czujesz się częścią forum. Tak, zmieniło się co nieco- teraz jest nas dużo i nie ma możliwości, abyś była cały czas w centrum uwagi. I nie przecz znów sama sobie.
Do cholery, u nas nie ma lepszych i gorszych, a ty za wszelką cenę chcesz być liderką, rządzić nami. Chcesz, abyśmy byli od ciebie zależni. I próbujesz skasować to wszystko, aby pokazać... no właśnie, co? Że potrafisz, masz tą moc? A może wzbudzić w nas wyrzuty sumienia?
Te groźby naprawdę mnie zraniły. W takim razie jesteśmy dla ciebie niczym, możesz się nas ot, tak pozbyć, gdy cię zmęczymy? Masz dość obowiązku. Ale co to niby za urojony obowiązek? Przecież ani nie usuwasz spamu całymi dniami, ani nie zakładasz co parę minut nowych tematów.
Mówisz, że nie zważamy na twoje uczucia. Czyżby? To może w końcu przestaniemy zważać, żebyś odczuła, jaka to różnica. Przecież ostatnio już było dobrze, powrócił dawny klimat na spotkaniach i w karczmie zaczęło się coś dziać. A ty musiałaś znowu zacząć jakieś pretensje... Rath, wymagasz nie wiadomo czego, a co dajesz w zamian? Czy wreszcie nie znalazłaś grupy przyjaciół, czy nie powinnaś się cieszyć? Mi to wystarcza. Ale ty musisz wciąż wymagać, chcieć nas podporządkować do swojego wymyślonego ideału przyjaźni. Czy ty kiedykolwiek podziękowałaś nam za to, że jesteśmy? Tylko ciągle chciałaś więcej, więcej, a dajemy tyle, ile możemy. Przecież nawet gdy tu przyjeżdżasz niezapowiedziana- to ze względu na siebie, nie na nas. To egoizm.
Teraz zapewne powiesz coś w stylu "co ty możesz wiedzieć o moich problemach", lub "nie masz o niczym pojęcia, Luna", jak zawsze. I nie przyznasz, że mam rację, że to ty się mylisz. Będziesz wywracać kota ogonem i mówić, że się usprawiedliwiam. Ale wiem, że inni mnie poprą, że tym razem to nie jest pomyłka. I może ty też kiedyś się o tym przekonasz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Czw 10:47, 28 Gru 2006    Temat postu:

Mściwy-Nie miałam namyśli jakiegoś tam niewiadomo jak poważnego brania tego wszystkiego, a jedynie uznanie, że forum, jako takie, to jakaś wspólnota, miejsce, gdzie możnaby coś z siebie dać, by coś razem osiągnąć. A ta "organizacja" to może lekka przesada, ale nie miałam tego jak nazwać. Chodziło mi jedynie o sprawy finansowe, członkostwa, jakieś-tam zajęcia konkretniejsze. Ot. :]

Wiesz, Luna, mi sie po prostu wydaje, że Ty za nic w świecie nie możesz zrozumieć faktu, że mam inną niż Ty hierarchię wartości. To wszystko, co dla Ciebie jest nieważne, dla mnie jest sprawą istotną i godzi bezpośrednio we mnie. Kwestia wychowania, wyniesionych z przeszłości nawyków. To, że chcę cokolwiek utrzymać, Ty uznajesz za chęć bycia w centrum, bycia liderką. A tak bynamniej nie jest, bo przywódca ze mnie żaden. To wiem nie od dzisiaj.
Dalej... Odnośnie tego mojego zjawiania się. Owszem, zdarza mi się. Bo powiedź mi szczerze, jak często mogę usłyszeć "A wiesz, Rath, może byś wpadła?" - może raz, może dwa. Gdy już uda mi się wymknąć z domu - a zważywszy na fakt, że ograniczeń coraz więcej, nie jest to łatwe - jadę tam, gdzie czuję się najlepiej. Do Shire, w okolice Shire. I gdy już, po kilku godzinach samotnych wędrówek, wpadnie mi do głowy myśl, że może ktoś ma czas, nie widzę niczego złego w zapytaniu. Choć aż mi się niedobrze robi na myśl, że znów się narzucam, wpraszam. Gdy ktoś odmawia, nie uznaję tego za nic nadzwyczajnego. Bo i przeważnie nie oczekuję nie wiedzieć jakiego entuzjazmu.
Kontynuując. Piszesz, że chcę to skasować, uznajesz, że TY wiesz lepiej ode mnie, co czuję, jak mam zamiar postąpić i dlaczego. Nie pomyślałaś, że możesz nie wiedzieć tego na pewno? Że być może ja lepiej zdaję sobie sprawę z faktów, mających miejsce w mojej psychice?
I nie mów o przyjaźni? Wiesz, co to dla mnie jest przyjaźń? Szacunek, zaufanie, szczerość i choćby chęć akceptacji człowieka z jego wadami i zaletami. Piszesz, że chcę Cię zmienić. Ale bynajmniej tak nie jest. Ja nie wymagam wiele. Jedynie kompromisu. Nie wściekłam się, nie wydarłam na nikogo, gdy pół godziny siedziałam w samochodzie, czekając na ojca, który powiedział, że na moim miejscu pojechałby już dawno, bo czekając na was tyle czasu najwyraźniej nie mam szacunku do samej siebie. Nie. Chciałam jedynie, by co jakiś czas uznać, że osoba druga również może mieć jakieś przyzwyczajenia, jakieś plany.
Notoryczne spóźnianie się również jest egoizmem. Bo nie bierzesz jakoś pod uwagę faktu, że żeby być na czas, z domu muszę wyjść mniej więcej godzinę wcześniej.
Nie wypieram się. Każdy jest egoistą. Ale gdy uznaje się, że jest to dominująca u mnie cecha, niezbyt mi miło.
Cóż, nie można mieć wszystkiego. Zapewne powinnam zmilczeć, jak zawsze nie powiedzieć nic. Ale, jako, że nie zwykłam wyrzucać wszystkiego z siebie tuż po fakcie, uzbierało mi się już nieco żali. A zwariować do końca bym nie chciała - co łączyłoby się z tłumieniem tego w sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Czw 11:30, 28 Gru 2006    Temat postu:

Bynajmniej nie stwierdziłam, że wiem od ciebie lepiej, co czujesz, ale denerwuje mnie słyszenie za każdym razem "ty nic nie wiesz" i natychmiastowe zamykanie tematu. Zamykasz się, budujesz wokół siebie mur- mówisz "tylko ja wiem, co się ze mną dzieje, nikt nie ma o tym pojęcia i nie powinno go to interesować",

Spóźnianie się- spóźnialiśmy się zawsze, a jest to generalnie moja wielka wada. Mam tylko pytanie: jakim cudem czekałaś pół godziny, skoro spóźniliśmy się najwyżej 15 min? Trzeba było dzwonić, dobijać się do nas, zjawilibyśmy się wcześniej.
Rath, co "chcesz utrzymać"? Nasze forum? Sądzisz, że rozpadnie się, bo nie jesteśmy zorganizowani, bo wolimy się pośmiać i powariować zamiast działać zgodnie z planem? Chcesz przywracać początki... a przecież już raz próbowaliśmy i nie wyszło z tego nic dobrego.
Irytuje mnie fakt, że gdy już jest dobrze, normalnie, to nagle wynajdujesz do nas jakieś pretensje. Raz na zawsze uświadom sobie, że nie jesteś olewana, że potrzebujemy cię.
I znowu przeczysz sama sobie:
"Gdy ktoś odmawia, nie uznaję tego za nic nadzwyczajnego." , a z kolei parę linijek wyżej: "To wszystko, co dla Ciebie jest nieważne, dla mnie jest sprawą istotną i godzi bezpośrednio we mnie." Ostatnio mówiłaś, że z tych wszystkich drobnych spraw wnioskujesz, że jesteś nam zbędna. Tu piszesz, iż cię to nie rusza.
A więc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Czw 11:56, 28 Gru 2006    Temat postu:

Nie. Nie rusza mnie, gdy pojawiam się niespodziewanie i wówczas nie okazuje się, że jestem niecierpliwie wyczekiwana. Nie patrz na wyrwane z kontekstu zdania, bo wyjdą Ci z tego kompletne brednie.
A to zdanie, było zdaniem ogólnym. Dla Ciebie, chociażby, nie ma czegoś takiego jak zapraszanie, czy też czyjeś wpraszanie się. Wydaje mi się, że fakt, że ktoś do kogoś wpada, jest oczywisty. A ja przyzwyczajona byłam do całego ceremoniału, zapraszania - wzajemnego - i ustalania dokładnie. I tak sobie to darowałam, bo i tak, i tak, nie wychodziło tak, jak powinno.
Jakim cudem? Mieliście być o 10 bodajże, ojciec siedział obok i patrzył na zegarek. Gdy przyszliscie, była 11:35. A na kolędowanie: 26 po. Co, w zaokrągleniu, i tu i tu daje pół godziny. To taki mały przykładzik. Dzwonić, dobijać się? Nie, dziękuję. Znów wyszłabym na tą, co spragniona waszej obecności narzuca się na każdym kroku.
Co chcę utrzymać? Samą istotę forum. Bo więzi nie znikną, dalej będziecie się spotykać, tyle tylko, że już nie jako zorganizowane forum, tylko luźne grupy. I na tym, moim zdaniem, polega różnica.


Nie stwiedziłaś? To spójrz na to, co piszesz wyżej.
Cytat:
(...)a ty za wszelką cenę chcesz być liderką, rządzić nami. Chcesz, abyśmy byli od ciebie zależni. I próbujesz skasować to wszystko, aby pokazać... no właśnie, co? Że potrafisz, masz tą moc? A może wzbudzić w nas wyrzuty sumienia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Czw 12:19, 28 Gru 2006    Temat postu:

Cytat:
(...)a ty za wszelką cenę chcesz być liderką, rządzić nami. Chcesz, abyśmy byli od ciebie zależni. I próbujesz skasować to wszystko, aby pokazać... no właśnie, co? Że potrafisz, masz tą moc? A może wzbudzić w nas wyrzuty sumienia?


Czy nie? Czy kiedy ktoś powie "nasze forum" i twoje dobitne poprawianie go na "moje forum" nie jest aż nazbyt sugestywne? Rath, pamiętam początkowy pomysł, ten, który wypłynął ode mnie. Miało być bez-lidera, po prostu luźna grupa- i stało się tak na twoją prośbę, bo stwierdziłaś, iż masz naturę przywódcy i zaraz chciałabyś się rządzić. Pamiętam te słowa, jakby to było wczoraj. Potem założyłaś forum, tym samym przejmując dowodzenie.
Tak więc nie jest to moje wymyślanie, co siedzi w twojej głowie, ale efekt tego, co sama kiedyś mi powiedziałaś o własnych odczuciach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Czw 12:26, 28 Gru 2006    Temat postu:

To było dawno. Owszem, przyznaję, jestem nieco apodyktyczna, ale jednocześnie nie nadaję się do roli przywódcy. Nie napisałam, że mnie do niej nie ciągnie, a jedynie, że nie byłabym kimś odpowiednim.
A Twój pomysł, o ile dobrze pamiętam, obejmował jedynie zgromadzenie tych bardzo, ale to bardzo magicznych. Nie uwzględniałaś w nim połowy osób, nie było mowy o ogólnym charakterze. Wydawało mi się, że forum, jako forum, jest moim pomysłem. Cóż, najwyraźniej znów o czymś nie wiem.
I jednak jest to wymyślanie. Bo ja powiem słowo, a Ty już dokładasz do niego całą ideologię. Pamiętam, była już pewna sprawa, a nawet nie jedna, w której uznałaś, że wiesz lepiej ode mnie. Ha. Ja wszak uwielbiam, gdy ktoś się wpycha w moje życie :]
Czepiłaś się tego forum? Forum, jako strona JEST moje. A do ludzi nie mam żadnych praw.
Huh... Wiem, że mam masę wad. Ale nie przepadam za momentami, w którym uznaje się, że wszystko, co robię, jest złe i wypływa z mało pozytywnych pobudek. a później się dziwicie, gdy uznaję, że te wszystkie przykre słowa są prawdą. Albo ich część. I jest "Rath, więcej wiary w siebie!" - i tak dalej, i tak dalej. Pfff.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Czw 12:29, 28 Gru 2006    Temat postu:

Proszę bardzo. Zamilknę, skoro wpycham się w twoje życie. Nie będę już mieszać się do problemów, nie będę wyrzucać błędów. Ale proszę, nie pisz więcej prowokacyjnych głupot w stylu "czuję się niedoceniana", bo zawsze są właśnie takie skutki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Czw 12:32, 28 Gru 2006    Temat postu:

To nie były prowokacyjne głupoty, i przykro mi, że tak to odbierasz. Niemniej, Twoja wola. Nie każę Ci zamilknąć, choć nie przeczę, że ta rozmowa nie ma sensu. Uważam jedynie, że zarzucanie komuś czegoś, a robienie zupełnie tego samego, jest hipokryzją :] Ale to było chyba odnośnie niezamkniętych spraw, a nie początku tej idiotycznej dyskusji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1