Forum Osada Fantasy... Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
Stos (opowiadanie)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Pią 14:43, 28 Kwi 2006    Temat postu: Stos (opowiadanie)

Stos zapłonął nagle. Ciemności nocy ustąpiły miejsca płomiennej łunie, zlizywane pałającymi jęzorami. Huk i trzask zmąciły ciszę. Śmiech, upiorny i pełen nienawiści, wdarł się w pieśń ognia, nasycając ją nowymi znaczeniami. Płonęła. Tłum zafalował, krąg gapiów odsunął się o krok. Wiedźma zachichotała złowieszczo, jak gdyby to ona miała wyjść z ostatniej walki zwycięsko. Płomienie, trawiące już jej suknię i więżące kobietę w ciasnym, dusznym kręgu znów podskoczyły do góry, tym razem kryjąc za żarzącą zasłoną całą jej postać. Dopiero wtedy z ust diablicy wydarł się krzyk, przesycony cierpieniem, a jednocześnie niegasnącą groźbą. Nawet w tej chwili, gdy stopniowo ulatywało z niej życie, pochłaniane przez niszczycielski żywioł, zapowiadała cierpienia tych, którzy skazali ją na tak okrutny los. Jej głos przeszedł w wycie, drżące i bezładne... Wznosił się coraz wyżej, zatracając ludzkie brzmienie i zdawać się mogło, że to nie człowiek cierpi i umiera. Możliwe zresztą, że właśnie to była prawda. Ona nie mogła być człowiekiem...
Krzyk urwał się nagle. Przez kilka jeszcze chwil trwał w powietrzu, rozdzierając serca, lecz po chwili zniknął na dobre. Stos wybuchnął ogniem, trawiąc drwa i ciało, teraz pozbawione już ducha. Tłum wydał z siebie westchnienie ulgi. Skończyło się.
Płomienie huczały i strzelały iskrami, jakby nie rozumiejąc, że ich zadanie już skończone. Na placu wciąż jeszcze panowała cisza, pełna lęku i nieokreślonych bliżej obaw. Jakieś dziecko zapłakało głośno...

***

Olbrzymie, zielone oczy. To właśnie wysuwało się na pierwszy plan w całej postaci dziewczyny. Siedziała pod drzewem, wpatrzona w dal. Nie była sama. W pobliżu przechadzał się chłopak, sądząc po rysach twarzy i identycznej jak u niej, płowej czuprynie – jej brat.
- A jeśli się mylili? – zapytała nagle, nie odwracając nawet głowy.
- O czym ty mówisz, Layvaneth?
Dziewczyna potrząsnęła głową, jakby chcąc uwolnić się od myśli.
- Chyba nie zaczynasz znowu o tej egzekucji? – spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Ja tylko... – urwała i zacisnęła dłonie.
- Zapomnij o tym! Siostrzyczko, proszę, nie dręcz się!
Spojrzała smutno przed siebie. Nie potrafiła zapomnieć. Choć minęło już kilka tygodni od tego wydarzenia, jej wciąż zdarzało się budzić w nocy z krzykiem. Płomienie, które z taką łatwością pozbawiały życie, potrafiły również mocno odcisnąć się w jej pamięci. Nie rozumiała, co się z nią dzieje. Ale wiedziała, że coś zrobić musi. Inaczej już nigdy nie odnajdzie spokoju.
Wstała i bez słowa odeszła, nie zważając na wołania brata. Nogi same niosły ją w stronę miasta. Czuła już, dokąd doprowadzi ją ta droga, lecz choćby chciała, nie mogła zawrócić... Nim minęło dziesięć minut stanęła na głównym placu, a jej wzrok bezwiednie powędrował ku miejscu kaźni. Wzdrygnęła się mimowolnie. Podeszła.
Zdawała sobie sprawę, że nie znajdzie tu nic. Mimo to rozglądała się uważnie w poszukiwaniu... sama nie wiedziała czego. Czekała na jakiś znak, podpowiedź, co powinna czynić. Nie otrzymała niczego takiego. Nie mogła otrzymać.
Usłyszawszy kroki oddaliła się szybko, jak przestępca uciekający z miejsca zbrodni. Wściekła na siebie samą ruszyła naprzód, nie zastanawiając się, dokąd zmierza. Byle jak najdalej od placu, który jednocześnie przyciągał ją i odpychał. Fascynacja i lęk, uczucia tak często występujące razem i w tym wypadku pojawiły się w duecie. Layvaneth nie potrafiła oprzeć się pokusie wgłębienia w tę sprawę, a jednocześnie bała się odpowiedzi na swoje pytania. Strach był uzasadniony – jakby na to nie patrzeć, spalona kobieta była czarownicą. Tak przynajmniej mówiono...
Dziewczyna zatrzymała się nagle przed jednym z domów. Okna, szczelnie zasłonięte, nie przepuszczały zapewne ani odrobiny światła do pomieszczeń. Budynek był stary, zbudowany w dawnym stylu i z pewnością nie odnawiany. Także drzwi nie były przeciętne – olbrzymie, zaokrąglone u góry i otoczone płaskorzeźbami, zdawały się być wejściem do pałacu lub bramą prowadzącą do świątyni. Layvaneth przyglądała się domostwu przez chwilę, po czym niepewnie nacisnęła klamkę, sama nie wierząc w to, co robi. Drzwi ustąpiły cicho. Zielonooka przeszła przez próg i znalazła się w ciemnym korytarzu, oświetlonym jedynie wąską strugą światła wpadającą przez uchylone wejście. Na ścianach wisiały obrazy, a przez środek podłogi biegł czarny, miękki dywan. Po obu stronach znajdowały się drzwi do innych pomieszczeń, tonące jednak w mroku i niewyraźne. W powietrzu unosił się dziwny, słodki i mdły zapach. Po plecach dziewczyny przebiegł dreszcz. Cisza tego miejsca była ciężka i jakby martwa. Kroki Layvaneth odbijały się echem, choć nie było to możliwe w takich warunkach. Mimo to każdy dźwięk przybierał większych rozmiarów, nienaturalnie mącących idealny spokój.
Nie wiedziała, dlaczego idzie przed siebie. Czuła jedynie, że powinna kroczyć dalej; przeciwległy pokój, odznaczający się bielą zasłony odgradzającej wejście, majaczył w ciemnościach i przyciągał w magiczny wręcz sposób. Nie potrafiła oprzeć się tej sile. A nawet jeśli byłaby w stanie, z pewnością by tego nie zrobiła. Ciekawość zawładnęła nią w pełni, odsuwając na dalszy plan nie tylko strach, ale i racjonalne myślenie.
Odgarnęła zasłonę; materiał, miękki i delikatny, przesunął się zwiewnie, przepuszczając ją dalej. Znalazła się w okrągłej komnacie. Okna zasłonięte były ciężkimi, długimi zasłonami, opadającymi płynnie na ziemię z zbierającymi się tam w fałdy. Sala, pusta, jeśli nie liczyć małego stolika, stojącego pośrodku, kryła w sobie tajemnicę. Na stole płonęło sześć świec, oświetlając coś, co wyglądało na księgę. Layvaneth zbliżyła się i pochyliła. Daty. A więc był to pamiętnik...
Przez chwilę zastanawiała się, czy jest sens czytać, lecz wątpliwości rozwiały się szybko. Zerknęła na księgę, przerzuciła stronę. Kartki zapisane były pajęczym, lekkim pismem, dziwnie delikatnym i przejrzystym. Słowa, zapisane szkarłatnym atramentem, skakały przed oczami dziewczyny, jakby niechętnie odsłaniając swe znaczenie...

***

...Krew, słodka krew, popłynęła po jego policzku. Zastygł tuż przy mnie, wciąż zdumiony tym, co przed chwilą się wydarzyło. Nie spodziewał się. Sztylet wszedł w jego ciało miękko, strumień szkarłatu trysnął... Tak jak dawniej wiedziałam teraz, co oznacza wolność... Ta krew była słodka... Czułam to całą swoją istotą. Jęczał, bełkotał coś jeszcze, by po chwili na zawsze zamilknąć. A oczy... te piękne, błękitne oczy.. wyrażały tak wiele... Strach, ból, zaskoczenie... zdawało mi się, że dostrzegam w nich też ślad miłości. Oni wszyscy kochali mnie i właśnie przez tę miłość dostąpili zaszczytu...
Następnego dnia przyszło mi pożegnać się z nim na zawsze. Płakałam... Ja zawsze płaczę... Później wróciłam tu, by zapomnieć. Świat, cały świat jest w moich dłoniach! Nie oprą mi się... A ja nie oprę się im...
Wyruszyłam znowu. Nie chciałam być sama...
Wśród ulic spotkałam dziewczynę. Widziałam spojrzenia ku niej skierowane. Ta nędzna pokraka, pewna swego czaru, zmierzała do domu. Sprzedałam jej kosz jabłek. Nie doczekała świtu... Kruki od rana przynosiły mi radosne wieści. Dzień był jednak smutny. Jego nie było... Żałowałam, że porzuciłam go nad rzeką. Teraz już nikt nie dostrzeże w nim tego piękna, które ja dostrzegłam... Lecz w jego oczach na zawsze pozostanie miłość do mnie...

Znów chcieli mnie schwytać. Głupcy nigdy nie zrozumieją... Jeden z nich miał córkę. Śliczne dziewczę, tak młode i niewinne. Taka już będzie na wieki... Duszę oddała szybko, nie krzycząc. Jeśli na świecie jest piękno, to przejawia się ono właśnie w takiej harmonijnej śmierci, niezmąconej zbędnym ruchem czy słowem. Tego nie da się odtworzyć, nie da się opisać... Nigdy nie zapomnę uczucia, jakie towarzyszyło dotknięciu tej miękkiej, ciepłej szyi... Nie wyrywała się, poddała bez protestu mojej woli. Ja zawsze wiedziałam, jaki największy dar mogę komuś dać... Dawałam go tak często...

Świt wstał dziś dziwnie krwawo. W euforii stopniowo mnie ogarniającej czuję przestrogę. O tak, będzie słodko... tak słodko... Przeczucia nie mylą mnie nigdy...

***

Layvaneth wzdrygnęła się. Cisza napełniła się nagle jękami konających, a zapach stał się zapachem krwi. Poczuła, że cała drży. Ciekawość, którą do tej pory pałała, zniknęła – zaspokojona. Ale dziewczyna żałowała swojego tu przyjścia. To, czego się dowiedziała, napawało ją przerażeniem... Rozejrzała się niespokojnie. Po przeczytaniu tego, tak w sumie krótkiego, fragmentu wszystko nabrało innych barw. Wzdrygnęła się ponownie. Zdawało jej się, że słyszy szelest – zerwała się więc do biegu. Nie zważając na hałas, jaki czyni, wypadła z budynku, zatrzaskując za sobą drzwi. Stanęła na ulicy, łapiąc z trudem oddech i uspokajając bijące jak oszalałe serce. Odetchnęła głęboko i odwróciła się, by jeszcze raz spojrzeć na drzwi. Wrota lśniły nieznacznie w promieniach słońca, wabiąc i zapraszając. Dziewczyna przeniosła wzrok na okno. Zamarła. Za lekko uchyloną kotarą stała wysoka, blada kobieta, uśmiechająca się w dziwny, nieludzki sposób...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Pią 20:18, 28 Kwi 2006    Temat postu:

*uśmiechnęła się paskudnie*
Cudeńko. Perełka. <3


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerwena Tenrunya
Elfia Dyplomatka



Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Du Wendelvarden

PostWysłany: Pią 13:19, 05 Maj 2006    Temat postu:

Ja się już na temat tego opowiadania wypowiadałam, ale mogę powtórzyć- Dzieło prawdziwej sztuki!
Aha, Win się bardzo podobał "Dziwny ogród". Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo chciałabym tak dobrze pisać jak ty!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Pią 19:11, 05 Maj 2006    Temat postu:

Przestań *zarumieniła się* Ja wcale nie piszę dobrze. Ot, tak sobie. Znaczy, na tle np. mojej klasy, to to jest coś. Ale ogólnie - tak sobie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka



Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 32/777
Skąd: z lasu.

PostWysłany: Sob 19:51, 06 Maj 2006    Temat postu:

Co tu dużo mówić - fantastyczne! Naprawdę jestem pod wrażeniem. Opisy są cudowne po prostu. I dużo krwi - w sam raz dla mnie... ^^
'Dziwny ogród' też przeczytałam i bardzo mi się podobał SmileSmile
I nie próbuj się tłumaczyć, że to jest 'takie sobie'. My Ci nie wierzymy. No. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lunarie Srebrzystooka
Kapłanka i Czarownica



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1395
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Laurelindorenan

PostWysłany: Sob 19:53, 06 Maj 2006    Temat postu:

Właśnie, Rath.
Piszesz świetnie, to trzeba przyznać.. o wiele lepiej od nas wszystkich Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Sob 20:23, 06 Maj 2006    Temat postu:

PRZESTAŃCIE! Bo się naprawdę zmieszam Very Happy

Miło jest te wszystkie miłe rzeczy słyszeć, ale... jakoś tak głupio przy okazji. Ja mam sobie sporo do zarzucenia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerwena Tenrunya
Elfia Dyplomatka



Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: Du Wendelvarden

PostWysłany: Pon 19:56, 08 Maj 2006    Temat postu:

Niech Ci nie będzie głupio. Skoro tyle osób to mówi, to nie może być kłamstwo.

[edit: wsadziłam tekst posta tam, gdzie trzeba, bo był napisany jako gość]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Pią 21:25, 12 Maj 2006    Temat postu:

A ja swoje i tak wiem. Zresztą... Niech inni swoje prace też tu zaprezentują. O!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfka Ireth
Elfia Włóczykijka



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ze starej fotografii

PostWysłany: Pon 14:20, 22 Maj 2006    Temat postu:

Moonlight napisał:
Niech inni swoje prace też tu zaprezentują. O!


Eeee ja tam nie mam zamiaru. Peszysz, Rath xP
Wspaniałe opowiadanie:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Pon 15:34, 22 Maj 2006    Temat postu:

Buu... Kolejna, co mnie chce motywować, a mnie zawstydza xP

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfka Ireth
Elfia Włóczykijka



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ze starej fotografii

PostWysłany: Pon 15:55, 22 Maj 2006    Temat postu:

Ja nie motywuję, ja stwierdzam fakt...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Pon 15:59, 22 Maj 2006    Temat postu:

Ty motywujesz, pocieszajac mnie i nie pozwalając uwiezyc, ze pisze koszmarnie Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hagrida Złotobrewa
Błazenka, Maskotka



Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 1061
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 32/777
Skąd: z lasu.

PostWysłany: Pią 14:30, 29 Wrz 2006    Temat postu:

[WYCZYSZCZONE NA POLECENIE RATH]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1