Forum Osada Fantasy... Strona Główna
Zaloguj Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy
W oknie nawiedzonego...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Wto 21:10, 03 Paź 2006    Temat postu: W oknie nawiedzonego...

Czasami człowieka dziwne myśli nachodzą. Zwłaszcza, gdy stoi się na skraju okna w Nawiedzonym Domu, patrzy w dół i zastanawia, czy skoczyć, czy nie skoczyć. Ostatecznie się nie skacze, bo ta tchórzliwsza, a może po prostu rozsądniejsza część osoby daje o sobie znać i przeważa, ale rozważania zostają. Niemniej, zastanawiam się, czy takie nagłe kończenie swojego trwania na tym ziemskim padole ma jakikolwiek sens – na ucieczkę od problemów są tysiące innych wyjść, mniej drastycznych i skuteczniejszych. Nie zobaczy się nawet reakcji tych osób, które swoim istnieniem – lub jego brakiem – być może skłoniły do tej gwałtownej decyzji – pozbawieni więc zostaniemy nawet tej nikłej radości z czyjejś konsternacji/smutku/rozpaczy/szaleństwa. Czy osiągniemy spokój? Zależy, jak się na to patrzy. Jeśli pod kątem osoby wierzącej – spokoju bynajmniej nie będzie, samobójstwo to przecież przepustka do pokutowania. Strona druga- osoby niewierzącej – czyli koniec, nieistnienie już, nie czucie, nie myślenie... To ma być spokój? Ale po co mi taki spokój, jeśli się nim nie będę mogła nacieszyć, skoro mnie nie będzie? Idiotyzm.

I tak stałam, i patrzyłam w dół, to się puszczałam, to łapałam ściany. Typowy przykład osoby nadającej się do leczenia psychiatrycznego, ale to w tej chwili nieważne.

Zastanawiałam się jeszcze, czy taka chęć skończenia w ten właśnie sposób wynika tylko i wyłącznie z powodu przytłaczania przez życie, czy może przekory i chęci zrobienia na złość całemu światu. Niech się martwią! Niech się obarczają wzajemnie winą! Niech myślą o mnie po raz pierwszy, niech dociekają przyczyny! Ja przecież i tak będę daleko, nie będzie mnie to już obchodziło.

I tutaj mamy cholerny egoizm. Zakładając, że robi się, co się robi, by zwrócić uwagę świata na siebie, tylko dla własnej satysfakcji – głupiej satysfakcji – z czyjegoś, nowo powstałego, problemu i smutku.

Czyli więc fakt, że się jednak nie zrobiło nic i kontynuowało codzienną wędrówkę, jest swojego rodzaju odwagą? A może po prostu jedynym rozsądnym wyjściem, dobrym i dla nas, i dla otoczenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Morgoth, Mściwojem zwany
Wojownik



Dołączył: 27 Kwi 2006
Posty: 619
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 13/777
Skąd: Lasy Bieszczad

PostWysłany: Wto 21:25, 03 Paź 2006    Temat postu:

Ja też miałem takie motywy... dokładnie 2... raz stchużyłem... normalnie po ludzku. zacząłem myśleć..."co dalej będzie, co sie stanie".po tej myśli przyszły następne... i następne, i już stchużyłem. jakby nie ta nagła myśl która przeszła mi przez łeb to różnieby było ale pewnie z domu by mnie wynieśli w czarnym worku bo był to środek nocy. za drugim razem życie uratował mi nie kto inny jak Czopek... wtedy było gożej bo ciachnąłem już dość głęboko, ale jakimś dziwnym zżądzeniem losu... jeb... sygnał w środku nocy. komórka rozwyła sie na cały ryj jakby budząc mnie z jakiegoś snu. ślad pozostał... trzeciego razu nie będzie... postanowiłem że to nie ma sensu bo można żyć wszystkim na przekór. mimo tego że nikt sie nie przejmuje, nikt nie myśli o mnie to można zyć, snując sie jak cien ale zawsze. tymi próbami chciałem żeby ktoś sie przejął moją osobą... ale myśląc dalej... kto by to zrobił? " o umarło mu sie" to byłyby wszystkie słowa o mnie. nikomu nie zrobiłbym tym jakiejś większej przykrości. od tego czasu postanowiłem żyć sam, na uboczu od spraw mnie nie dotyczących. co będzie dalej nie wiem... czas desperacji mi minął. teraz to poprostu życie bez perspektyw. do kiedy? nie wiem. może rok, dwa, dziesięć...może całe życie. ale teraz wiem że napewno będzie samotne, bez sensu, ale będzie. a życie może odebrać nam tylko stwórca...


(Rath... mimo usilnych sposobów nie zrobiłabyś sobie większej krzywdy skacząc z tamtąd bo sam nieraz próbowałem, a także skakałem z dachu i żyje... a złamany kręgosłup to chyba byłoby gorsze niż śmierć)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfka Ireth
Elfia Włóczykijka



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 236
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ze starej fotografii

PostWysłany: Wto 23:21, 03 Paź 2006    Temat postu: Re: W oknie nawiedzonego...

Sądzę, że każdego nachodzą czasem takie myśli w stanach najgorszej desperacji. Ile razy miało się ochotę zrobić na złość światu i zadać ogromny ból, tym którym na mnie zależy - bo w przeciwieństwie do autora posta powyżej jestem świadoma tego, że są takie osoby. Miewałam takie chwile, kiedy chciałam, żeby to wszystko w końcu się skończyło. Syk i koniec. Jak w filmie. Zawsze brakowało mi odwagi. Może mam w sobie za dużo narcyzmu, by zadawać sobie ból? Bo przecież nie boję się samego faktu śmierci.
Nie wiem, czy można mnie określić mianem osoby wierzącej, ale jeśli Bóg, jest miłosierny itd. jak nam mówią, to czy nękałby zbłąkaną i zmęczoną ziemskim życiem duszę? Wątpię, a raczej mam nadzieję, że nie.

Cytat:
Strona druga- osoby niewierzącej – czyli koniec, nieistnienie już, nie czucie, nie myślenie... To ma być spokój? Ale po co mi taki spokój, jeśli się nim nie będę mogła nacieszyć, skoro mnie nie będzie? Idiotyzm.

To nie całkiem tak. Przecież właśnie do tego dąży potencjalny samobójca. Do nieistnienia. Nie myślenia. Nie czucia. Kiedy boli cię wszystko - cała dusza, w rozpaczy wydaje nam się to najlepszym, wręcz jedynym rozwiązaniem.

Przyczyny? Zazwyczaj nie ma jednej, konkretnej - wiele małych i dużych spraw, może z pozoru błahych, ale kiedy człowiek jest już u krańców wytrzymałości nawet drobnostka może spowodować tragedię.

Wiem jedno - nie byłabym do tego zdolna, bo mimo tego, że życie mnie przytłacza, zbyt sobie je cenię.

Morgoth, nigdy tak naprawdę nie wiesz wszystkiego o tym, co czują do ciebie inni, co jest równoznaczne z tym, że nie możesz wiedzieć, że nikomu na Tobie nie zależy. Nie wolno bagatelizować potęgi ludzkich uczuć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rathes Shilene
Pani Cienia



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 1550
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/777
Skąd: ...z dawnego uśmiechu

PostWysłany: Nie 12:04, 15 Paź 2006    Temat postu:

I w tym ostatnim masz dużo racji, Kobyła. Nigdy nie wiadomo, co czuje i myśli osoba obok - jak dziwnie nie brzmiałoby to w moich ustach [bo moje poglądy na stosunek świata do mnie są jasne i przeważnie doprowadzaja do wściekłości tych, którzy może raz na rok pomyślą o mnie ciepło]

Ja.. nie wiem. Najzwyczajniej w świecie nie wiem, jednocześnie mam dość, nie potrafię trwać w tym moim stanie głupim, a z drugiej strony tli się we mnie jakaś iskierka nadziei, że może zmieni się coś, że może się odnajdę, że może mnie ktoś odnajdzie. Gdyby nie to... Heh, sama nie wiem. Czasami potrafię zrobić coś głupiego. Właściwie to często...


Cytat:
Przyczyny? Zazwyczaj nie ma jednej, konkretnej - wiele małych i dużych spraw, może z pozoru błahych, ale kiedy człowiek jest już u krańców wytrzymałości nawet drobnostka może spowodować tragedię.


Wszystko się gromadzi... Wolno, wolniutko, ale sie gromadzi - a gdy jest już o jeden szczegół, nic właściwie nie znaczący, za dużo, wytrzymać się nie da... Czasami można przeczekać - ale do tego jednak potrzeba jakiejś motywację. A bywa, że o motywację bardzo trudno

[Morgoth: chyba bym jednak dała radę... Z moim szczęściem walnęłabym głową o jakiś kamień i miała święty spokój. Mam zadziwiający dar do robienia sobie krzywdy]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Osada Fantasy... Strona Główna -> Ruiny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1