... zrobili coś na zakończenie wakacji?

Anarhiel

mm kolana Adama:D Very Happy

a ja bym sie obawiała ze hustawka tego nie wytrzyma

Romenna Natiale

Ja nie mogę... Ale życzę miłej zabawy. Very Happy

Anarhiel

Ja też raczej nie przybędę...

Lunarie Srebrzystooka

ja idę. Połazimy sobie. Ot, tak.

Eee... ja się zwaliłam na kolana biednej Kromki Laughing

na szczęście cierpliwie to zniosła. I żyje.

Lady in Red

Co? Gdzie? Kiedy? Też bym poszła

elfka Ireth

Hmmm... Dziś? Uuu... ja odpadam:) Bawcie się dobrze.

Lady in Red

Może pójdziemy na lody hę? Ale widze, ze coś się nei odzywacie :/

Hagrida Złotobrewa

Bo ja już wróciłam. I już nigdzie nie idę. Pieprzę.

Rathes Shilene

Posprzątane wszystko?

Ej, dlaczego nikt nie zareagował na moje i Kobyłowe rozmówki nocne? Przecież one były takie głębokie..

Karolinko, zostawiłam u Ciebie szczoteczkę do zębów...

Hagrida Złotobrewa

Rozmowy nocne? No cóz eee... *wsadziła sobie w usta śliwkę, co zaowocowało...owocem? eee, niiie, zakrztuszeniem* Fajnie, fajnie *chichotała po przełknięciu śliwki*

Posprzątane, posprzątane. Trawę mi wetło Idiota

Hagrida Złotobrewa

Bum trum. Ogłoszenie. O.

Mam sobie mam... Ale nie wiem czy oddam...
Rzemyk i pasek i etui.
Albo oddam. Za okup.
Twisted Evil

Chce ktoś? ;> Very Happy

Anarhiel

ee ja nie chce:P

Lunarie Srebrzystooka

Sprawozdanie z wczoraj:
1. Ok. 14.40 znalazłam na "naszym" przystanku Lav, Kobyłę i Myszę. Wyciągnęłam Lav do spożywczaka
2. Później nadeszła Rath i zaciągnęła Kobyłę do spożywczaka, a ja, Lav i Mysza skryłyśmy się w ogródku Lav
3. Elfka polazła po worki na śmieci (do siedzenia), a do nas dołączyły wkrótce Rathi, Kobyła, Romenna & Hag
4. A potem Adam którego po drodze napadła moja mama Twisted Evil

5. Obżeraliśmy się winem (gronami) z ogródka Lav (?) i wogóle. Była tam też MROOOCHNA czarna wiewiórka-spider man i dziwne kierpce
6. Ruszyliśmy na działkę Hag
7. Pod domem Morgotha Rath czarną kredką do oczu napisała karteczkę informującą, żeby do nas dołączył i wraz z Hag i Kobyłą poleciały dać ją pod drzwi. Mściwek obiad jadł z rodziną; drzwi otwarte były. Dziewczyny kartkę zostawiły i z krzykiem uciekły. Adam wstąpił po Floydiana, którego nie było.
8. W połowie drogi rozwaliliśmy się na środku jezdni robiąc piknik. Było eee... ciekawie. Strzelaliśmy też z łuku.
9. Dzwoniłam do Morgotha. Nawrzeszczałam na niego, w końcu obiecał, że przybędzie. Napotkaliśmy Daniela, który obiecał wpaść do nas później i i poznaliśmy pewnego golden retrivera. Polubił nas. Bał się Rath, odskakiwał, gdy się poruszyła. Potem nie chciał opuścić naszego towarzystwa i hmm... musiałam go odprowadzić.
10. W końcu doleźliśmy na tą działkę. Było wesoło, kolorowo i ee... wogóle.
11. Przyszedł Morgoth niosąc toffife. My- głodne dzieci- rzuciliśmy się na nie, bo zobowiązaliśmy się nie jeść nic do przybycia wszystkich. (Z wyjątkiem tych pierniczków skonsumowanych na asfalcie i paluszków, które połowicznie skończyły w ognisku Laughing

)
12. Odprawialiśmy stowarzyszenie nekromantów, a ja przebrałam się za Lorda Viadero- Gandalfa.
13. Udawałam pudelka cyrkowego i przy asyście mamusi- Rathi biegałam-na-kłodzie. Spadłam kilkakrotnie (i to boleśnie), brudząc się błotem. Ale w gruncie rzeczy nieźle mi szło.
14. Romenna- Kromenna- Kromka- Romka zyskała nowy przydomek.
15. Dziewczęta huśtały się w niebezpieczny sposób... bu. Bardzo. Ale chyba dobrze się bawiły.
16. Lav musiała iść. Ja, Rath, Kobyła i Adam odprowadziliśmy ją. Kobyła w moim mrochnym płaszczu a Rath w swej paskudnej skórzanej kurtce. Ble.
17. Adam wstąpił po Floydiana vol. 2, znowu go nie było. Tak więc poszedł po Daniela
18. Napotkałyśmy po drodze Michała, instruując go co i jak. Potem odprowadziłyśmy Lav
19. Nagle znikąd pojawił się Kamil i trzech dżempli- Adam, Daniel, On- poleźli bez nas. Po drodze chowali się w krzakach.
20. Otrzymałyśmy bardzo romantyczną propozycję spotkania na cmentarzu nocą od dziwnego pana.
21. Doszliśmy wszyscy znowu na działkę Hag.
22. Floydian przyjechał na rowerze w towarzystwie swej uroczej lady gitary.
23. Adam tworzył jakieś fantazyjne ognisko, a my zabraliśmy się za jedzenie. Morgoth i Kamil odkryli, że ciastka rosną na trawie.
24. Ognisko się nie paliło. Użyliśmy do pomocy zielonego sprayu do włosów, bo benzyny brakło.
25. Adam zrobił bardzo bajerancki ogień i w końcu razem z pomocą Michała i harcerzy jakoś zapalili ognisko. Ludzie atakowali się sprayem. Adam z premedytacją smażył sobie zmumfikowaną kiełbasę.
26. Śpiewaliśmy i takie tam. Trudno wszystko określić. Daniel zdegustowany jadł musli. Kobyła i Romka udawały, że są w amerykańskim filmie i piekły pianki na czubkach paluszków solnych (kijków nie było)
27. Pękła struna w gitarze- to się nazywa złośliwość rzeczy martwych. Ale śpiewaliśmy dalej
28. Robiło się ciemniej... przerzuciliśmy się na huśtawkę. Odprawiano mój pogrzeb.
29. Na końcu Morgoth i Mysza zniknęli, Daniel poszedł. Kamil zwinął ostatnią szczapę ognia i zmienił się w człowieka prehistorycznego. A my skuliliśmy się na huśtawce... Floydian, Hag na jego kolanach. Obok Kromka i ja rozwalona na niej, dalej Kobyła z Rathi na kolankach oraz Adam- jako jedyny wolny szczęśliwiec. Było fajnie.
30. Nastąpiła era telefonowania do domu i takich tam.
31. A potem musieliśmy wracać. Zaczęły się zmartwienia mgielne.
32. Plan z przenocowaniem w ogródku Floydiana i podawaniem przez niego herbaty pod głupim pretekstem nie wypalił. Unikając skinów rozeszliśmy się do domów.

O.

Nerwena Tenrunya

Biedna Luna już po raz kolejny pisze sprawozdanie Very Happy

Ech szkoda, że mnie dłużej nie było.

Lunarie Srebrzystooka

Na razie część fotek... resztę jutro wgram, bo dziś nie zdążę.

[link widoczny dla zalogowanych] Piknik na drodze
[link widoczny dla zalogowanych] "Smile like you mean it!"
[link widoczny dla zalogowanych] My jesteśmy krasnoludki... tak jakby.
[link widoczny dla zalogowanych] Luna jako akrobatka cyrkowa + Rathi- asystentka i podpora moralna
[link widoczny dla zalogowanych] DUCHY?!
[link widoczny dla zalogowanych] Nie tylko w karczmie lubi sobie popić Razz

[link widoczny dla zalogowanych] Elf z gitarą
[link widoczny dla zalogowanych] Elf z gitarą vol.2