RUDERA (nowa karczma :P)

Lunarie Srebrzystooka

Dzięki *mruknęła niewyraźnie* To niehigieniczne, ale... ech.. *szepnęła kilka słów w nieznanym języku i wykonała parę gestów nad wiadrem. Coś w rodzaju małego zawirowania powietrza wyleciało z naczynia, niosąc ze sobą cały brud i pył* No, teraz lepiej *podniosła się z ziemi i przyklęknęła, grzebiąc w torbie* Gdzie ja to mogłam dać..?! *bezowocnie szukała w swoich zapasach, nie mogąc znaleźć potrzebnegi składniku* Rath, złotko, bądź tak miła i przynieś mi wody..

Rathes Shilene

*otworzyła oczy, rozejrzała się nieprzytomnie* Wody...? Ach, wody.. Poczekaj moment. *zamiast ruszać sie gdziekolwiek, wymruczała pod nosem formułkę. Coś trzasnęło - szyba w oknie rozprysła się efektownie pod naporem cieczy. Woda z impetem przeleciała przez pomieszczenie i wpadła do kociołka Luny, zabulgotała jakby gniewnie* Proszę bardzo...

Lunarie Srebrzystooka

Nie rób tak, bo mi niedobrze *lekko pozieleniała* I dziękuję za pomoc. Gdzie ja to... a! *nareszcie znalazła to, czego szukała. Wyjęła z torby parę pęków suszonych ziół, jakieś dziwne pazurki i małe, lśniące kuleczki. Powoli, odmierzając proporcje, wrzuciła wszystko do wiadra. Złapała to co było najbliżej- czyli płaszcz Morgotha i obłożyła nim garnek, za pomocą magii rozpalając ogień. Kawałkiem złamanego pentagramu, który leżał na podłodze zatoczyła linię koła wokół naczynia, której nie przekraczały płomienie. Jak gdyby po chwili zastanowienia czarownica wyciągnęła z kieszeni małą buteleczkę pełną dziwnego proszku mieniącego się złociście i dosypała do mikstury* Teraz trzeba mi jeszcze.. coś w rodzaju chochli *powiedziała wyraźnie wyczerpana i wyczekująco spojrzała na elfkę*

Rathes Shilene

Mam na czole napisane "Pomoc kuchenna"? "*zmarszczyła nos i kopnęła w stronę Luny nadszczerbioną miseczkę, walajacą się dotąd na ziemi* Nada Ci się? Nic lepszego w zasięgu wzroku nie ma

Romenna Natiale

*Nagle spod kupy gruzu wygrzebała się Kromka* Matko. Jeszcze chwilę i by mnie zabili. Dobrze, że podłoga dziurawa to wpadłam do piwnicy. Musicie to zobaczyć... *nagle przerwała* LUNA! CO Z TOBĄ?!

Rathes Shilene

Zatruła się rumem? *zapytała bardziej, niż stwierdziła i malowniczo wzruszyła ramionami* Nie histeryzuj, Kromka. Przeżyje *odgarnęła z czoła poplątane kosmyki i rzuciła okiem na dziewczynę* A tak właściwie, to Ty gdzieś była? Bo widzę, że mnie ominęło sporo.

Romenna Natiale

Chodź ze mną do piwnicy, zobaczysz co tam się dzieje... Tam jest... *urwała lekko przestraszona po czym odgarnęła drzwi i wskoczyła do dziury w podłodze; po czym wyjżała i krzyknęła jeszcze* No chodź! Luna trzymaj się, zaraz wracamy.

Rathes Shilene

Tam jest wielki pająk i straszny bałagan? *podpowiedziała uprzejmie, jednak zostawiła swą wierną ścianę-podporę i powlokła sie za Romką* Mam nadzieję, że jest to warte poruszania moimi obolałymi kończynami...

Morgoth, Mściwojem zwany

*wszedł z hukiem ciągnąc za sobą jakieś oprawione, bliżej nie zidentyfikowane czteronożne stworzenie. rzucił padline w kącie*ciekawe stworzenia tu żyją* pokazał zadrapanie przechodzące przez całe ramie* ciekawe czy to to da sie zjeść. mimowszystko dość łatwo sie to oprawia. ciekawe jak smakuje*odpiął pas, który rzucił niedbałe na zakurzony stół*emmm Luna postaraj sie go nie spalić dobra? nie mam zamiaru szyć następnego*złapał zwłoki i zaciągnął je tam gdzie kiedyś znajdowała sie kuchnia... po kilku chwilach po całym domu rozniósł sie zapach smarzonego mięsa*

Rathes Shilene

*odwróciwszy się jeszcze przez ramię* Morgoth, uważaj, bo zaczniesz wyglądać jak ja *wyszczerzyła zębiska, wskazując na zadrapanie* Brakuje Ci tylko twórczego nieładu na głowie *po tychże słowach zeszła do piwnicy* No, Romeczko? Co tutaj ciekawego znalazłaś?

Romenna Natiale

Chodź, chodź! *wskazała ruchem ręki i pokazała skąpany w świetle świec pokój* On jest cudowny. Popatrz... *pokój był bajecznie urządzony; nie brakowało mu niczego - kanapy, kominek, dywany...* Możesz mi tylko coś wyjaśnić? Po co ktoś urządzał coś takiego w piwnicy, a z wierzchu zostawił ruderę? Przecież to nielogiczne. No ale pięknie tu. Poprawimy parę szczegółów i będzie pięknie. Co Ty na to???

Lunarie Srebrzystooka

Kromciu, złotko, to mi się zdaje conajmniej podejrzane. Bądźcie ostrożne w poczynaniach.. *mruknęła nieuważnie, zajęta mieszaniem eliksiru. Wreszcie zakończyła pracę i z wyraźnym zadowoleniem wniosła do góry pełną miskę wywaru* Po wypiciu tego będę średnio żywotna... nie zrażajcie się, jak trochę pośpię..

Rathes Shilene

Może był to jakiś ekscentryczny biedaczek, co nie chciał, by go nękano? Nie bądźmy tacy podejrzliwi *zerknęła pożądliwie na kanapę, po czym bez większych oporów rzuciła sie na nia, zapadajac w miękkie poduszki* Taaaak, to jest to, czego wiedźmie potrzeba najbardziej. Poda mi ktoś herbatkę? *uśmiechnęła się słodko xP*

Hagrida Złotobrewa

*drzwi otworzyły się z hukiem i dziewczyna wmaszerowała do środka, nieco się ociągając* Znalazłam kwiatuszki *wyszczerzyła się do Sindariego wskazując wielki wianek z trawy. W ręce trzymała jakieś biedne martwe zajączki* A tamten jakieś żylaste cholerstwo przytachał... No nic *zobaczyła dziurę w podłodze i podbiegła do niej, wciskając królicze trupy elfowi* Co macie? *zobaczyła Rath na kanapie i zaczęła w nią ciskać jabłkami, które dotychczas trzymała w kieszeni* Fajne sady tam mają. Znaczy... W ogóle umiejscowienie niezłe. Bo wiadomo, ubocze, las, takie tam pierdoły, ale całkiem niedaleko dość zacna wioseczka... Będzie gdzie chodzić na hmm spacery *skończyła jej się amunicja, więc szybko odsunęła się od dziury. Elfka nie wyglądała na szczęśliwą*

Lunarie Srebrzystooka

Pytanie zasadnicze: Po ciula oni tam wszyscy poleźli? *spojrzała na Sindariego, który oprócz niej jako jedyny nie poszedł do piwnicy i uniosła lekko brwi* Ach, jeszcze drobna uwaga, zanim utracę świadomość- bądź tak miły i pogrzeb te biedne, zamordowane stworzenia *wskazała na króliki* wiesz, podstawowe, zwięzłe obrzędy i ładna mogiłka *powiedziała, jakby myśląc o czymś innym i powąchała zawartość miseczki* Cóż, mogę się pocieszyć, że cokolwiek oni tam nie narozrabiają, nie będę musiała być świadkiem. *wzruszyła ramionami i zdecydowanie wypiła całą zawartość naczynia*